Witam, mam na imię Adelka i zdaję się że obiecałam ułożyć limeryk w celu wyrażenia emocji wynikających z wydarzenia jakim był koncert Lao Che w Lublinie. Niestety, zapomniałam, że nie umiem układać limeryków. Jest mi niezmiernie przykro z tego powodu, ale jedyne co mogę zrobić to napisać dalszą część swojej wypowiedzi w pięciu wierszach (bo tyle ma bowiem wierszy wspomniany wyżej limeryk) żeby przynajmniej z daleka sprawiać dobre wrażenie.
Do miasta Lublin pojechał Mró // wprowadzenie bohatera i miejsca, w którym dzieje się akcja
i my także towarzyszyliśmy mu // zawiązanie akcji, pozostali bohaterowie
I przy tym wielu
nie piło chmielu // kulminacja wątku dramatycznego
Bo on pilnował naszego snu // średnio zaskakujące i absolutnie nieabsurdalne rozwiązanie, trochę nielogiczne, ale się rymujące
Wszyscy jesteście fantastyczni. Jesteście super. Jesteście naprawdę fajni. I zespół jest spoko, tak fajnie grają, takie
na na na na, tak jakoś fajnie, po prostu - nie potrafię tego wytłumaczyć, bo wiecie, to sercem się odbiera, niby uchem, co nie, ale przez serce, rozumiecie, nie? Ogólnie wydaję mi się, że to było coś naprawdę fajnego, coś takiego, wiecie, wartego przeżycia, wiecie o co chodzi? I jak sobie o tym myślę, a myślę sobie czasem o tym, w sensie - wspominam, to myślę, że było fajnie i że się cieszę, naprawdę się cieszę. I mam nadzieję, że Wy także jesteście zadowoleni, co by nie mówić - to ważne w życiu być zadowolonym. I może zabrzmi to jak banał, ale powtórzę to raz jeszcze, tak jakby podsumuję, bo chcę żeby to każdy zrozumiał: podobało mi się.
Brawa.