Koncerty w Lublinie wspominam bardzo dobrze, więc kusi mnie żeby pojechać. Do Białegostoku również bym się wybrał. Odstrasza mnie tylko cena biletów (to bardziej w Białymstoku niż Lublinie) i wizja sali z krzesełkami :/ Niby zawsze jest jakaś tam wąska przestrzeń pod sceną, gdzie można poskakać depcząc przy okazji po nogach widzów siedzących w pierwszym rzędzie
, ale mam też w pamięci koncert juwenaliowy w sali kinowej pewnego białostockiego centrum kultury. Każdy osobnik, który nie wytrzymał "przeżywania na siedząco" i wstał, żeby się choć trochę pogibać, był wypraszany z sali przez Pana "ochraniarza"