Lao jak zwykle, dali radę. Tym razem bez zbędnej spiny, jak w Jarocinie, tylko na luzie, pozytywnie i z przytupem
Zaczęli od Astrologa, potem klasyczna mieszanka gospelowo-prądowa, a na koniec ze cztery numery powstańcze w nowych aranżacjach oczywiście. Była fajna zmiana w "Chłopakach", którą spróbuję niedługo wyłuskać i wrzucić do posłuchania
Niestety na przedostatnim numerze lunął deszcz, co trochę popsuło wszystkim wrażenia, a mnie nagranie... :/
Cały festiwal ogromnie mi się podobał i mam po nim zdecydowanie lepszy humor, jak po przereklamowanym Jarocinie.
Odnoście nowego koncertu, może stwórz nowy temat, będzie bardziej przejrzyście.