prywatnie lubie wencla, ale zupełnie mi sie tekst nie podobał. własnie napuszony jest i jakis taki dęty. a płyta PW nie jest dęta i na tym polega jej siła, że jest surowa.
Na mnie zrobil wrazenie takiego szkolnego, pomimo natloku informacji. Wyglada to tak, jakby autor chcial sie na sile pochwalic swoja erudycja, a jako pretekst wzial sobie plyte Lao
i tak chyba jest z wymienieniem Gajcego, bo nie wiem, czy rzeczywiscie LC Go spiewa?
No woman no fuckin' cry ....
all you need is love .... hehe