Nie wiem czy powinienem... ale napisze.
Napisane: grudnia 12 2005 - 13:27:29
Ehh wiem- zlamalem po czesci prawo ale efekt jaki przez to osiagnalem byl conajmniej zniewalajacy.
Wszyscy doskonale wiemy jak wygladaja apele i akademie z okazji 1 czy 17 wrzesnia, wiemy rowniez jak zachowuja sie wtedy uczniowie, dla ktorych jedynym slusznym celem pofatygowania sie na sale gimnastyczna jest przerwa w lekcji. W naszym liceum nie bylo inaczej. Poproszony wiec zostalem aby wspolnie z kolegami zorganizowac cos, co przemowiloby do ucznio, cos co by ich zainteresowalo, wstrzasnelo. Postanowilismy wybrac kilku jeleni, ubac ich na czarno i niech przeczytaja wspomnienia naszych rowniesnikow, tyle ze z czasow rozpoczecia wojny. Wszyscy sie zgodzilismy, no ale na probach jakos zajmowalo nam to max 10 min wiec conajmniej o 30 za malo jak na akademie. CO jeszcze tutaj by dolozyc? Muzyczke! Posadzilismy kolezanke za pianinem i kazalismy grac cos smutnego <- efekt marny. Ktos rzucil pomysl zeby moze zdjecia im pokazac. Tylko JAK? Hmm prjektor + duzy ekran. Zdjec w necie jest w choelre wiec ze znalezieniem nie bylo probelmu. Projektor i duuuzy ekran zalatwilem bez problemu bo po szkole pracuje w lokalnej TV. No i wlasnie ze pracuje w TV, przypomnialem sobie ze kiedys montowalem program o obozie koncentracyjnym ktory byl kiedys w okolicy <- mialem sporo materialow filmowych. Orginalny lektor byl do dupy wiec wywalilem go od razu... Siostra przyniosla Lao Che. Ludzie... Pol nocy wisialem na telefonie, drugie pol przed kompem zeby cos zmontowac i zeby w rytmie bylo... Ehhh efekt byl taki: Rano, w szkole do sali gimnastycznej zgonilismy wszystkich uczniow, kazalismy im siasc na podlodze i byc cicho (siasc siedli ale jak nietrudno sie przekonac w dyskusjach im to nie przeszkadzalo). Zapuscilismy syrene, tak glosna, ze drzaly szyby w oknach. Sala zaciemniona siatkmi maskujacymi, standardowo brzozki, no i wielki 5 metrowy ekran projekcyjny. Zaczyna sie film... Choc moze raczej nie film... Ja bym to nazwal raczej teledyskiem.. przez 40 minut NIKT ale to absolutnie NIKT nawet nie szepnal. Polowa beczala, gdy skonczylismy nie wiedzieli co robic, wylaczylismy projektor, uklonilismy sie zaczelismy skladac sprzet a oni nadal siedzieli... Bylem przerazny i mile zaskoczony widokiem moich kolegow i kolezanek ktorzy jednak potrafili sie zachowac i swoim wlasnym odkryciem jak do nich mozna dotrzec. Wielkie uklony dla zespolu, ktory naprawde odnalzl droge: za pomoca muzyki trafiajacej do mlodziezy przekazac malo atrakcyjne tresci historyczne. Jeszcze raz wielkie uklony. Pisze o tym dopiero teraz, bo wlasnie odkopalem DVD z newsem TV z calego wydarzenia...
Pozdrowienia,
Maciej Mazurek
maciejoo@o2.pl
maciej.mazurek@gmail.com
Wszyscy doskonale wiemy jak wygladaja apele i akademie z okazji 1 czy 17 wrzesnia, wiemy rowniez jak zachowuja sie wtedy uczniowie, dla ktorych jedynym slusznym celem pofatygowania sie na sale gimnastyczna jest przerwa w lekcji. W naszym liceum nie bylo inaczej. Poproszony wiec zostalem aby wspolnie z kolegami zorganizowac cos, co przemowiloby do ucznio, cos co by ich zainteresowalo, wstrzasnelo. Postanowilismy wybrac kilku jeleni, ubac ich na czarno i niech przeczytaja wspomnienia naszych rowniesnikow, tyle ze z czasow rozpoczecia wojny. Wszyscy sie zgodzilismy, no ale na probach jakos zajmowalo nam to max 10 min wiec conajmniej o 30 za malo jak na akademie. CO jeszcze tutaj by dolozyc? Muzyczke! Posadzilismy kolezanke za pianinem i kazalismy grac cos smutnego <- efekt marny. Ktos rzucil pomysl zeby moze zdjecia im pokazac. Tylko JAK? Hmm prjektor + duzy ekran. Zdjec w necie jest w choelre wiec ze znalezieniem nie bylo probelmu. Projektor i duuuzy ekran zalatwilem bez problemu bo po szkole pracuje w lokalnej TV. No i wlasnie ze pracuje w TV, przypomnialem sobie ze kiedys montowalem program o obozie koncentracyjnym ktory byl kiedys w okolicy <- mialem sporo materialow filmowych. Orginalny lektor byl do dupy wiec wywalilem go od razu... Siostra przyniosla Lao Che. Ludzie... Pol nocy wisialem na telefonie, drugie pol przed kompem zeby cos zmontowac i zeby w rytmie bylo... Ehhh efekt byl taki: Rano, w szkole do sali gimnastycznej zgonilismy wszystkich uczniow, kazalismy im siasc na podlodze i byc cicho (siasc siedli ale jak nietrudno sie przekonac w dyskusjach im to nie przeszkadzalo). Zapuscilismy syrene, tak glosna, ze drzaly szyby w oknach. Sala zaciemniona siatkmi maskujacymi, standardowo brzozki, no i wielki 5 metrowy ekran projekcyjny. Zaczyna sie film... Choc moze raczej nie film... Ja bym to nazwal raczej teledyskiem.. przez 40 minut NIKT ale to absolutnie NIKT nawet nie szepnal. Polowa beczala, gdy skonczylismy nie wiedzieli co robic, wylaczylismy projektor, uklonilismy sie zaczelismy skladac sprzet a oni nadal siedzieli... Bylem przerazny i mile zaskoczony widokiem moich kolegow i kolezanek ktorzy jednak potrafili sie zachowac i swoim wlasnym odkryciem jak do nich mozna dotrzec. Wielkie uklony dla zespolu, ktory naprawde odnalzl droge: za pomoca muzyki trafiajacej do mlodziezy przekazac malo atrakcyjne tresci historyczne. Jeszcze raz wielkie uklony. Pisze o tym dopiero teraz, bo wlasnie odkopalem DVD z newsem TV z calego wydarzenia...
Pozdrowienia,
Maciej Mazurek
maciejoo@o2.pl
maciej.mazurek@gmail.com