patryk napisał(a):Tak więc mówienie, że ktoś w XVI w. popełnił błąd, jest anachroniczne
Nie do końca. Autor nie miał najmniejszego powodu, by zapisywać ten dźwięk w sposób sugerujący związek z "r". Zwłaszcza, że wtedy te związki były wyraźniejsze niż teraz. To, że nie było słowników ortograficznych (choć pierwsze przymiarki to XVI wiek - Murzynowski, Górnicki), nie znaczy, że pisownia była dowolna. Ortografia początkowo przypominała system łaciński i niemiecki, ale coraz bardziej się klarowała i coraz bardziej dopasowywała do potrzeb języka polskiego. Jeżeli w XVI w. ktoś zapisał "rz", to sugerował, że jest to zapis dźwięku "ř" (pośredni między miękkim r a miękkim ż, obecnie zachowany w czeskim), który w tamtym czasie dopiero zaczynał się upodabniać do "ż".
Gdyby obydwa rodzaje "ż" były identyczne PRZED utrwaleniem się pisowni, toby nie były oznaczane na dwa sposoby. Skoro zaś nasi przodkowie w momencie ustalania pisowni potrzebowali dwóch rodzajów zapisu dla "rz" i "ż", to znaczy, że jeszcze je rozróżniali i że ich zamienne stosowanie było nieuprawnione i to z przyczyn fonetycznych, a nie arbitralnych decyzji autorów słowników.
PS.
"ISLANDIA álbo Krotkie opisanie Wyspy Islandiy",
Ten tekst dobrze pokazuje, że ówcześni autorzy mogli mieć problem z przedstawieniem różnic między "ż" i "ź" (po pierwsze "ż" wówczas było miększe niż teraz, mniej więcej tak jak w słowie "Gilette", po drugie, jeszcze nie opracowano systemu kropek, kresek itd.) oraz między "ř" a "r-z" (w słowie "barzo", tak jak w dzisiejszym "marznąć") - ale że nie zamieniali "ř" (zapisywanego "rz") i "ż" (zapisywanego "ź").