przez N3W35 » czerwca 21 2005 - 13:49:10
ja też uważam, że na koncercie zespół muzycznie grał ostrzej, bardziej punkowo, inne wersje niektórych kawałków były niż na płycie. ale nie znaczy to, że płyta nie jest mocna i nie rozsadza głowy masą emocji. mnie mocno gmatwa wewnętrznie - szczególnie, gdy mogę się skupić, gdy dobrze zadziała wyobraźnia. płyta jest ostra, tylko w innym sensie, takim bardziej właśnie wewnętrznym jakby... chodzi mi o to, że na koncercie działa wizualizacja, tłum itp. a z płyta to przynajmniej w moim przypadku najfajniej jest być samemu.