przez Moravagin » lutego 15 2007 - 15:18:14
Część pierwsza jest mówiona przez Kata, a jęki i krzyki są już głosem Barucha Spinozy (choć to nierealne, bo chyba żaden kat go nie męczył. Z tego co wiem zmarł w Hadze na gruźlicę). Przeczytajcie sobie fragment pracy o intertekstualności w Gusłach, tam jest wszystko:
"Ostatnia kompozycja na płycie nosi tytuł Kat (tytuł nie tylko łączący się semantycznie z treścią utworu, ale będący pewnego rodzaju ukłonem w stronę wspomnianej już przy okazji omawiania Wiedźmy, katowickiej grupy KAT). I tym razem posiada ona całkowicie tekst obcego pochodzenia. Początkowo mamy wrażenie obcowania z którymś z rozdziałów Apokalipsy św. Jana lub jakimś innym wycinkiem z Pisma Świętego. Jednak po dokładnym przebadaniu sprawy, okazało się, że jest to tekst pochodzący z roku 1656, kiedy to 27 lipca nałożono ekskomunikę na Barucha Spinozę (1632 – 1677), niderlandzkiego filozofa, którego nieortodoksyjne poglądy (a konkretnie - kłótnia z teologami na temat materialności ludzkiej duszy), spowodowały oskarżenie go o herezję i wykluczenie z gminy żydowskiej. Przyjął wtedy łacińskie imię Benedykt. Po tym wydarzeniu Spinoza nie skłonił się już ku żadnej religii, odciął się od innych, zachowując kontakty i utrzymując korespondencję jedynie z grupą uczonych(...).
Końcówka utworu jest świetnie aktorsko odegranym przez Huberta jękiem skazańca, z którego krzyków i bełkotu możemy wychwycić zaledwie parę słów:
Rany Chrystusa...Wszystko powiem...Sumiennie...Na pohybel...Głowę złożę na rękach...Nie weźmiecie...ducha... Nie weźmiecie...Wszystko.. "