Początkowo nie znałem zbyt Lao Che. Coś tam jakieś fragmentaryczne rzeczy.
No więc pierwszy prawdziwy kontakt z Lao Che miałem na koncercie.
Lao Che grało przed Buldogiem w Tychach, i choć nie słuchałem wtedy zbyt, to mnie zaciekawiło, bo nawet mi się podobało jak grają. No ale na żywo mimo wszystko zaszufladkowałem ich jako 'kolejny polski zespół rockowy".
I pierw ściągnąłem płytki dwe ostatnie. Początkowo ich nie rozumiałem zbyt tekstów, "Powstanie" wydawało mi się jakąś propagandą patriotyczną. No ale potem
zrozumiałem, i mnie oczarowała.
po czym je kupiłem.
Gospel bardzo się spodobał, a bootleg z Woodstocka 08 to w ogóle za mistrzostwo uznałem.