Markus napisał(a):Bastor - chciałbym może przynajmniej częściowo rozwiać Twoje wątpliwości. Ja zacząłem właśnie słuchać Lao Che dzięki Gospel i Trójce, która taką muzykę puszcza. I tu biję się w piersi - nie wiem, jak mogłem przeoczyć 2 poprzednie płyty. Ale to dzięki Gospel - która dla mnie jest bardzo dobrą płytą - zainteresowałem się poprzednimi płytami Lao Che. Kupiłem PW, potem też DVD PW. Powstanie Warszawskie mnie powaliło jeszcze bardziej niż Gospel. Teraz od kilku dni delektuję się Gusłami. Bastor - takich jak ja jest wieluNie miej tego nam za złe - odkryliśmy ich późno, ale teraz nadrabiamy zaległości. Pewnie OCZYWIŚCIE część zatrzyma się na Gospel, ale wielu tak jak ja sięgnie wstecz. I tak jak ja zarazi tym rodzinę i znajomych.
Zgadzam sie z Markusem w pelnej rozciaglosci.
Ja swoja przygode z LC rowniez zaczelam od Gospel. Zetknelam sie z ich muzyka pare lat temu przy okazji oglada koncertu PW w TV, ale wtedy jakos sie nie zlozylo i sie w ich muzyke nie zaglebilam.
Gospel zaczelam sluchac przypadkiem. I zachwycilam sie genialnoscia tektow Spietego. Ta plyta jest moim zdaniem prota z pozoru, bo latwiejsze brzmienie, ale te dzwieki niosa ze soba za pomaca slow mnostwo tresci.
Chcialam wiecej i wiecej. I zaglebiaja sie w ich tworczosc siegnelam az do czasow Koli.
Zaluje, ze stracilam tyle lat, ale coz czasu sie nie cofnie.
Nie sadze, ze sa to muzycy, ktorzy beda za wszelka cene probowali zatrzymac fanow, ktorym spodobala sie tylko Gospel. Tyle lat tworzyli muzyke nie dla kasy tylko dla muzyki.
Naprawde sadzicie, ze to moze zmienic?
Jesli tak to chyba zle ich oceniacie.
Wiesz sam, jak nie lubię radykałów.