Obraz Boga w "Hydropiekłowstąpieniu"

Forum dyskusyjne o płycie Gospel.

Moderator: praczas-opensources

Obraz Boga w "Hydropiekłowstąpieniu"

Postprzez Hałer » marca 16 2008 - 14:35:59

Witam serdecznie, to mój pierwszy post, który pisze w związku ze swoją... prezentacją maturalną :D
Otóż, mam temat "Na podstawie wybranych dzieł literatury rozważ, jakie wizerunki Boga tworzy sztuka słowa", no i jednym z utworów, które wybrałem do omówienia jest piosenka Lao Che "Hydropiekłowstąpienie" :]
Generalnie prezentację podzielilem sobie na 3 podpunkty
1. Obraz Boga i Jego relacja z człowiekiem
2. Sposób Jego kreacji (czyli w jaki sposób Boga się ukazuje)
3. Funkcja motywu (tzn co poprzez wykorzystanie motywu Boga, chce sie w utworze przekazać, np. w "Pieśni słonecznej" św. Franciszka wpisałem przedstawienie franciszkańskiej filozofii - afirmacja świata i tak dalej).

Jestem ciekaw co Wy możecie powiedzieć o "Hydropiekłowstąpieniu" w świetle tych trzech punktów, najbardziej interesuje mnie punkt trzeci. Obawiam się, że może poszedłem w swojej interpretacji w ogóle złym kierunku i ciekaw jestem jak inni ten utwór odbierają.
Hałer
 
Posty: 2
Dołączył(a): marca 16 2008 - 13:36:30

Postprzez Iglak » marca 16 2008 - 19:17:31

"Hydropiekłowstąpienie" - tutaj podmiotem lirycznym jest Bóg starotestamentowy. Dokonuje się jego humanizacji (jakby był bóstwem greckim) podważa się w ten sposób część dogmatów KK choćby o nieomylności.

Noe - ptyś miętowy czyli jakaś taka dobroduszność tego Boga, z drugiej strony jego srogość. Utopia którą on chciał potopem utopić to był świat w którym ludzie w boga przestali wierzyć, robili co chcieli. Spięty przenosi tą sytuacje na dzień dzisiejszy ("Urzędy Skarbowe").

Co do funkcji motywu Boga i sposobu jego przedstawienie w tej piosence, to mi się wydaje, że chodzi o przełożenie historii z Noe na bieżącą sytuacje, to co się dzieje na świecie, że być może grozi nam to HydroPiekło.

i tyle.
Iglak
 
Posty: 4
Dołączył(a): marca 8 2008 - 02:56:03

Postprzez Something » marca 16 2008 - 20:02:36

... Spięty gadal o tym w trojce w sobote...
Something
 
Posty: 1435
Dołączył(a): października 10 2005 - 18:40:06
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez zjawa » marca 16 2008 - 20:11:39

Co do obrazu Boga, to nie mogę wyzbyć się wrażenia, że Bóg jest lekko wstawiony.. :P
O jaaa chłopakuuuu
:wink:
Pzdr.
River Runs Red
zjawa
 
Posty: 64
Dołączył(a): maja 2 2007 - 17:01:44
Lokalizacja: ze wsi

Postprzez Hałer » marca 17 2008 - 00:12:43

W porządku, dzięki wielkie. Wszystko jest tak jak sądziłem ;)
Hałer
 
Posty: 2
Dołączył(a): marca 16 2008 - 13:36:30

Postprzez panek » marca 18 2008 - 22:44:01

Dosyć istotnym elementem wydaje mi się zwrócenie uwagi na wybór wybawionego człowieka nie ze względu na jego zasługi, tylko ze względu na... sam właściwie nie wiem, na co. :-)
W chrześcijaństwie jest to kluczowa prawda, że zbawienie jest dane ludziom za darmo, a nie za wypełnianie Prawa (jak było w religii starotestamentowej), określana jako prawda o usprawiedliwieniu. (por. List św. Pawła do Rzymian, rozdz. 4, wersy 1-7).
Obrazek
panek
 
Posty: 63
Dołączył(a): listopada 9 2005 - 11:55:53
Lokalizacja: Ochota koło Zieleniaka

Re: Obraz Boga w "Hydropiekłowstąpieniu"

Postprzez AnnaMaria » marca 28 2008 - 00:46:55

Hałer napisał(a):3. Funkcja motywu (tzn co poprzez wykorzystanie motywu Boga, chce sie w utworze przekazać, np. w "Pieśni słonecznej" św. Franciszka wpisałem przedstawienie franciszkańskiej filozofii - afirmacja świata i tak dalej).



Pewnie już po prezentacji, ale pozwolę sobie.
Bóg jest lekko wstawiony, dobre:) Tylko, że wcale nie dziwne. Ogólnie Bóg jest bowiem niepewny swego, lekko sfrustrowany... Skoro motyw Boga w "Pieśni słonecznej" mogł służyć przedstawieniu franciszkańskiej filozofii to może tutaj symbolizuje zagubienie agnostyka, który rozpaczliwie pragnie, by Bóg jednak istniał i go przygarnął pomimo nieobliczalnych zachowań. Wszak żyjemy w czasach dla Boga bezlitosnych: wszystko stało się jasne: politycy kłamią, media manipulują, ludzie giną niepotrzebnie, cynizm na piedestałach, kościół skompromitowany, czyli... gdzie ten Bóg? Kilkaset lat temu można Go było jakoś przemycić, karmić morałami, ukryć wiedzę znaną obecnie nawet kilkulatkom, ale teraz??? Kto inteligentny wierzy w Boga? A jednak chce się w Niego wierzyć. A jednak chce się tej boskiej Miłości. I to jest klucz. Pomimo tylu powodów, dla których warto się wstawić.

P.S. Drugi klucz: najwięcej konwertytów jest wśród fizyków atomowych :shock:
"Oni żrą tę pizzę, bo są zmanipulowani. Ja tylko tak przekąszam..."
AnnaMaria
 
Posty: 299
Dołączył(a): marca 27 2008 - 14:37:36
Lokalizacja: Warszawa

Re: Obraz Boga w "Hydropiekłowstąpieniu"

Postprzez Something » marca 28 2008 - 00:50:28

AnnaMaria napisał(a):P.S. Drugi klucz: najwięcej konwertytów jest wśród fizyków atomowych :shock:


no to pewnie masa ich jest ...
Something
 
Posty: 1435
Dołączył(a): października 10 2005 - 18:40:06
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Obraz Boga w "Hydropiekłowstąpieniu"

Postprzez AnnaMaria » marca 28 2008 - 15:26:44

Something napisał(a):no to pewnie masa ich jest ...


Najwięcej neofitów, chyba powinnam napisać. Nie wiem ilu jest fizyków atomowych, ale to ciekawe, że człowiek, który bada naukowo podstawy istnienia świata, jego początki i części pierwsze stwierdza, że nijak samo z siebie powstać to wszystko nie mogło.
"Oni żrą tę pizzę, bo są zmanipulowani. Ja tylko tak przekąszam..."
AnnaMaria
 
Posty: 299
Dołączył(a): marca 27 2008 - 14:37:36
Lokalizacja: Warszawa

Re: Obraz Boga w "Hydropiekłowstąpieniu"

Postprzez Something » marca 28 2008 - 16:50:42

AnnaMaria napisał(a):
Something napisał(a):no to pewnie masa ich jest ...


Najwięcej neofitów, chyba powinnam napisać. Nie wiem ilu jest fizyków atomowych, ale to ciekawe, że człowiek, który bada naukowo podstawy istnienia świata, jego początki i części pierwsze stwierdza, że nijak samo z siebie powstać to wszystko nie mogło.

ludzie zawsze widza boga w tym czego nie rozumieja
to, ze oni widza go tam teraz nie znaczy ze za jakis czas dalej beda uwazali ze musial byc bog
Something
 
Posty: 1435
Dołączył(a): października 10 2005 - 18:40:06
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez anoosia » kwietnia 6 2008 - 18:23:12

Co ciekawe Bóg sam mówi , że nie wie dlaczego wybrał Noego. Daje się tu wyczuć ironię losu . jak nie ten to inny. Co ciekawe w tym utworze słysze KULT- owe nalecialości w warstwie muzycznej.
Widać też , że Bóg ma nam za złe w końcu mówi, że chciał stworzyć rezolutną rasę, a ludzie jak to ludzie spartolili. Bóg ma wobec nas inne plany a wychodzi jak zawsze.
Aha motyw pijanego Boga często pojawia się w twórczości np: Coma System.
anoosia
 
Posty: 4
Dołączył(a): kwietnia 6 2008 - 18:15:47

Postprzez dziki człowiek z lasu » kwietnia 7 2008 - 10:11:57

AnnaMaria napisał(a):

Nie wiem ilu jest fizyków atomowych, ale to ciekawe, że człowiek, który bada naukowo podstawy istnienia świata, jego początki i części pierwsze stwierdza, że nijak samo z siebie powstać to wszystko nie mogło.



Ja znam jednego fizyka, może nie atomowego, ale i tak zajmuje się tymi najmniejszymi cząsteczkami i fantazyjnymi hipotezami. Zdolny, młody chłopak, świeżo po studiach, został się na doktoracie. I on mi kiedyś powiedział, że jak poznaje świat, i sposób jego funkcjonowania, to on widzi, że to wszystko świetnie sobie radzi samo z siebie, bez żadnego Boga. Zastosował więc sławetną brzytwę Ockhama :P

zjawa napisał(a):
Co do obrazu Boga, to nie mogę wyzbyć się wrażenia, że Bóg jest lekko wstawiony..


Ja to wyobrażam sobie tak: siedzi sobie Bóg z Noem, i popijają wino. Noe jest już kompletnie nie do użycia, tylko się śmieje głupkowato, a gdy Bóg objawia mu Swoją wolę, to wypala: "Charaszoj!". Abracham by się przynajniej potargował o jakichś sprawiedliwych.

A dlaczego właśnie Noe został wybrany? Bo Bóg go kocha :D Może nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, może sie wstydzi do tego przyznać, ale tak jest.

"Nie odwracaj główki, chłopaku, ty płyń"


takich zdrobnień uzywa się odnośnie do dzieci (Noe umarł w wieku chyba 900 lat, ale wobec Boga nadal pozostaje dzieckiem) i osób, które się kocha. Wytłumaczenie to nie pada w tekście, bo jak już wspomniałem, Bóg sam pewnie nie zdaje sobie z tego sprawy, a także wtedy rodzi się pytanie: "Dlaczego kocham?" A na to chyba w ogóle nie ma odpowiedzi. Kocha się i już.

Więc płyń, Noe, i nie odwracaj główki. Nie patrz w przeszłość, nie patrz na świat, ktory znałeś, a który Bóg także kochał, a mimo to postanowił go unicestwić.
dziki człowiek z lasu
 
Posty: 53
Dołączył(a): stycznia 18 2006 - 17:45:10

Postprzez dziki człowiek z lasu » kwietnia 7 2008 - 10:12:41

AnnaMaria napisał(a):

Nie wiem ilu jest fizyków atomowych, ale to ciekawe, że człowiek, który bada naukowo podstawy istnienia świata, jego początki i części pierwsze stwierdza, że nijak samo z siebie powstać to wszystko nie mogło.



Ja znam jednego fizyka, może nie atomowego, ale i tak zajmuje się tymi najmniejszymi cząsteczkami i fantazyjnymi hipotezami. Zdolny, młody chłopak, świeżo po studiach, został się na doktoracie. I on mi kiedyś powiedział, że jak poznaje świat, i sposób jego funkcjonowania, to on widzi, że to wszystko świetnie sobie radzi samo z siebie, bez żadnego Boga. Zastosował więc sławetną brzytwę Ockhama :P

zjawa napisał(a):
Co do obrazu Boga, to nie mogę wyzbyć się wrażenia, że Bóg jest lekko wstawiony..


Ja to wyobrażam sobie tak: siedzi sobie Bóg z Noem, i popijają wino. Noe jest już kompletnie nie do użycia, tylko się śmieje głupkowato, a gdy Bóg objawia mu Swoją wolę, to wypala: "Charaszoj!". Abracham by się przynajniej potargował o jakichś sprawiedliwych.

A dlaczego właśnie Noe został wybrany? Bo Bóg go kocha :D Może nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, może sie wstydzi do tego przyznać, ale tak jest.

"Nie odwracaj główki, chłopaku, ty płyń"


takich zdrobnień uzywa się odnośnie do dzieci (Noe umarł w wieku chyba 900 lat, ale wobec Boga nadal pozostaje dzieckiem) i osób, które się kocha. Wytłumaczenie to nie pada w tekście, bo jak już wspomniałem, Bóg sam pewnie nie zdaje sobie z tego sprawy, a także wtedy rodzi się pytanie: "Dlaczego kocham?" A na to chyba w ogóle nie ma odpowiedzi. Kocha się i już.

Więc płyń, Noe, i nie odwracaj główki. Nie patrz w przeszłość, nie patrz na świat, ktory znałeś, a który Bóg także kochał, a mimo to postanowił go unicestwić.
dziki człowiek z lasu
 
Posty: 53
Dołączył(a): stycznia 18 2006 - 17:45:10

Postprzez myszow » kwietnia 8 2008 - 10:18:36

dziki człowiek z lasu napisał(a):
Ja znam jednego fizyka, może nie atomowego, ale i tak zajmuje się tymi najmniejszymi cząsteczkami i fantazyjnymi hipotezami. Zdolny, młody chłopak, świeżo po studiach, został się na doktoracie. I on mi kiedyś powiedział, że jak poznaje świat, i sposób jego funkcjonowania, to on widzi, że to wszystko świetnie sobie radzi samo z siebie, bez żadnego Boga. Zastosował więc sławetną brzytwę Ockhama :P



Zagadnienie chyba nie jest takie proste. Sam Ockham byl franciszkaninem wiec trudno zeby jego twierdznie mialo na celu obalenie koncepcji Boga. W jego interpretacji zasad brzmiala: "Jedynym realnym bytem jest Bóg - wszystko, co da się wywieść bezpośrednio od Boga jest prawdą, a reszta to czcze spekulacje". Tu dosc ciekawy artykul:

http://64.233.183.104/search?q=cache:6g ... =firefox-a

Nie przeczytalem calego ale fajnie sie zaczyna ;)

Jezeli chodzi o wspolczesna fizyke to w pewnych zagadnieniach paradoksalnie zbliza sie ona na przyklad do nauk buddyjskich. Mysle ze bardziej chodzi tu jednak o pojecia absolutu i pustki niz konkretnego personifikowango Boga... Zagadnienie szerokie, ciekawe i godne dyskusji. Ale niejeden filozof, teolog czy fizyk zeby na tym zjadl... Potrzeba tu duzo pokory.

pzdr
msz
myszow
 
Posty: 50
Dołączył(a): listopada 16 2006 - 12:43:50

Postprzez dziki człowiek z lasu » kwietnia 8 2008 - 11:35:59

myszow napisał(a):


dziki człowiek z lasu napisał:
Ja znam jednego fizyka, może nie atomowego, ale i tak zajmuje się tymi najmniejszymi cząsteczkami i fantazyjnymi hipotezami. Zdolny, młody chłopak, świeżo po studiach, został się na doktoracie. I on mi kiedyś powiedział, że jak poznaje świat, i sposób jego funkcjonowania, to on widzi, że to wszystko świetnie sobie radzi samo z siebie, bez żadnego Boga. Zastosował więc sławetną brzytwę Ockhama




Zagadnienie chyba nie jest takie proste. Sam Ockham byl franciszkaninem wiec trudno zeby jego twierdznie mialo na celu obalenie koncepcji Boga. W jego interpretacji zasad brzmiala: "Jedynym realnym bytem jest Bóg - wszystko, co da się wywieść bezpośrednio od Boga jest prawdą, a reszta to czcze spekulacje".


Ależ ja wcale nie chcę brzytwą Ockhama potraktować Boga! Poprzedni post miał być tylko przeciwodpowiedzią na twierdzenie AnnyMarii, że:

to ciekawe, że człowiek, który bada naukowo podstawy istnienia świata, jego początki i części pierwsze stwierdza, że nijak samo z siebie powstać to wszystko nie mogło


Owszem, jest to popularne stwierdzenie, często można sie nawet z nim spotkać. Ale na ile prawdziwe? Czy ktoś prowadził jakieś badania, statystyki? Czy mógłbym zobaczyć i sprawdzić źródła, na których opiera się powyzszy pogląd? Bo jeśli nie.. no cóż. Nie chcę tu nikogo obrazić (słowa te kieruję zwłaszcza do AnnyMarii). Tutaj na forum słowa te brzmią dla mnie bardzo sympatycznie i z lekka naiwnie. Ale gdybym usłyszał je na kazaniu (jestem wierzacym praktykujacym Polakiem-katolikiem :wink: ), to kto wie, czy bym z lekka się nie zdenerwował.

Bo to można pociągnąc też w drugą stronę. Niektórzy jako "dowód" istnienia Boga podają świat istot żywych, jakie to skomplikowane, dobrze obmyślone i tak dalej, samo nie mogłoby powstać. Mogłoby. Ale ja nie o tym. Chciałbym opisać stary przypadek pewnego przyrodnika, który stracił wiarę obserwując gąsiennice bielinka kapustnika i larwy takiej małej osy. Osa złożyła jajeczka pod skórką gąsiennicy. Gąsiennica, jakby nic, dalej żyła, jadła liście, jakoś funkcjonowała. Larwy osy pożerały tymczasem ją od środka. Gąsiennica poruszała sie coraz wolniej, niemrawiej. Nadal żyła, gdy pewnego pięknego dnia pasożyty rozerwały jej boki, by przepoczważyć sie juz gdzieś na zewnątrz.

Przyrodnik stracił wiarę, bo nie mógł pogodzić idei miłości bożej z tym, co obserwował na grządce kapusty.

Ludzie są różni. Jednym do utraty wiary wystarcza posiadanie ogródka. Drudzy musieli przeżyć Oświęcim. Trzecim wystarczy tylko o Oświecimiu usłuszeć. A inni wierzą w Boga mimo Oświecimia, a może nawet właśnie dzięki niemu.

I nauki bym w to nie mieszał.
dziki człowiek z lasu
 
Posty: 53
Dołączył(a): stycznia 18 2006 - 17:45:10

Następna strona

Powrót do Płyta "Gospel"

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron